Blog > Komentarze do wpisu
In Memory of Cesar Criollo
Poswiateczny tydzien zaczal sie trzeba powiedziec najgorzej
jak tylko mogl. Ale zeby zrozumiec sens calosci, przeniesmy sie szesc lat
wstecz, do zimy 2008. Mieszkalem wtedy w Delhi razem z najwspanialsza w historii
generacja HexTax 2.0. Od czasu do czasu - wiadomo - przybywali do Gurgaon ludzie
ktorzy chcieli sie wprosic tu czy tam. My w owym czasie wlasnie
zakontraktowalismy jako wspollokatorke Beatriz aka Fes, a kilka dni pozniej
napisal do nas niejaki Cesar proszac o pomoc w znalezieniu jakiegos lokum.
Cesar to
niesamowity, pozytywny, super usmiechniety i nieco trzepniety Kolumbijczyk,
ktory nie przejmujac sie specjalnie rzeczywistoscia szalal na swoim sprowadzonym
z innego kontynentu wyczynowym rowerze miedzy godzinami pracy dla tej samej
indyjskiej korporacji dla ktorej pracowalem i ja. Codziennie facet wpadal do
biura w absolutnie przepoconym tshircie i zaczynal dzien od prysznica i
przebierania sie w stroje bardizej odpowiednie. Od czasu do czasu, naogol w
nocy, facetowi zdarzaly sie najprzerozniejsze wypadki z ktorych klasykiem jest
wyrzniecie w jakis murek, lot kilka metrow, calkowite roztrzaskanie roweru oraz
jakies pekniete zebra.
W
miedzyczasie mieszkania w okolicy, Cesar wszedl w kontakty z Javedem oraz Malym
Tomem dzieki czemu po jakims czasie w/w trio zalozylo w naszym sasiedztwie
kolejna kolonie expacka, znany i lubiany HexTax South, czyli C303. To trio bylo
rewelacyjne!
![]() Dziesiatki
ludzi ktorzy pomieszkiwali w tym mieszkaniu w nastepnych miesiacach i latach ma
Cesarowi & co duzo do odwdzieczenia. Nasze drogi rozeszly sie w 2010 gdy
Cesar przeniosl sie do Niemiec, cos tam chyba studiowal, pracowal dla Mazdy i
nadal szalal na rowerze. Znow udalo nam sie spotkac (chyba) w 2011 czy 2012 na
okolicznosc Oktoberfestu gdy to troje zalozycieli dwoch legendarnych
HexTaxow obchodzilo Niemieckie swieto narodowe. Cesar znow przybyl rowerem -
mowil ze bylo mu wygodniej te 20km przepedalowac niz jechac metrem z przesiadka.
W droge powrotna jednak, mimo jego uporu, uswiadomilismy mu ze skoro ledwo
chodzic moze, jechanie na rowerze nie jest wskazanym pomyslem. Od tamtych
Monachijskich nocy nie spotkalismy sie, bylismy o okolicznosciowym kontakcie,
wiedzialem ze mieszka w Bogocie, ze jest znanym bikerskim aktywistom i, ze jak
na niego przystalo, ma sie swietnie, jezdzi i jest szczesliwy.
I tak
dochodzimy do wczorajszego poranka, gdy nasze HexTaxowe forum, dosc naogol
niemrawe, zasypane zostalo komentarzami. Jak sie dowiedzielismy, nasz amigo
Cesar zostal zamordowany pod pretekstem skradniecia jego roweru. O calym
fakcie mozna sobie poczytac po hiszpansku tu i tu.
Pare razy,
przy roznych okazjach, wspominalem ze ciezko mi zrozumiec ten swiat i ludzka
glupote. Nie pozostaje nic tylko przekazac rodzinie i przyjaciolom Cesara
najszczersze kondolencje. Nasz amigo pozostanie na zawsze w naszej pamieci tak
jakby chcial byc zapamietany i jaki byl zawsze - pozytywny, aktywny i
fantastyczny. RIP, Cesar Criollo. Jestem szczesliwy ze mialem okazje cie
poznac. wtorek, 30 grudnia 2014, karol.krochmal
Tagi:
rip
|
|